W pierwszej pracy zdarzało mi się być wyjadaczką zawartości lodówki. Wyjadałam wszystko, cokolwiek wpadło mi w ręce. Nie było też wtedy dla mnie niejadalnych połączeń. Kiszony ogórek, przegryziony resztką wuzetki, bardzo proszę. Jeśli było w lodówce, było moje! Byłam wyjadaczką, bo byłam ambitna.
Praca – pierwsza poważna w życiu, była dla mnie ekstremalnie ważna. Była PRACA, więc nie było czasu na regularne posiłki. Dlatego kiedy wracałam do domu, stawałam się 100% wyjadaczką, pożeraczką wszystkiego, byleby tylko nadrobić niedobory energetyczne jakie zafundowałam sobie w ciągu dnia.
Czy z wiekiem człowiek jednak mądrzeje?
Tak. A już na pewno, gdy przez kilka lat w Poradni Dietetycznej napatrzy się na skutki bycia Wyjadaczką: wstaw właściwe: czekolady, chipsów, kanapek, lodów, zawartości lodówki, szafek, barku, spiżarni etc.
Kiedy przeżywa ból, cierpienie i zagubienie osób, które nie potrafiły sobie poradzić, poukładać i OGARNĄĆ SWOJEGO ŻYCIA!
Wyjadaczką jestem nadal, ale teraz jestem Wyjadaczką Zdrowego Odżywiania oraz naturalnego i w miarę mądrego sposobu życia.
Czy czekolada wszystko wybacz?
Nie jestem Święta. Nadal czasem, zwłaszcza, gdy nadciąga wybitnie upiorny PMS, zdarza mi się być Wyjadaczką czekolady. Ale nie mam już z tego powodu wyrzutów sumienia. Nie wpadam w spiralę objadania i wyrzucania sobie, że jestem zła i głupia.
A ponad wszystko czekolada, którą wtedy wyjadam jest najlepsza z możliwych. Gorzka, z wysoką zawartością kakao, najlepiej organiczna. Skupiam się na posiadaniu w otoczeniu produktów dobrej jakości, w miarę możliwości zdrowych i pełnowartościowych. Wtedy nawet, gdy dopadnie mnie czasem moje alter ego – Wyjadaczki, Pożeraczki, nie robię tym sobie jakiejś wielkiej krzywdy. I Tobie droga Wyjadaczko, także polecam.
Ja jestem wyjadaczką, Ty jesteś wyjadaczką.
Wyjadaczki, to kobiety z krwi i kości. Wyjadaczki to kobiety spełnione. Znają siebie, swoje słabości i ograniczenia. Ale Wyjadaczki są sprytne, nie dają się łatwo podejść „małemu głodowi”. Wyjadaczki budują system, sprzyjające środowisko, w którym przyjemnie i nieskomplikowanie funkcjonuje im się na co dzień oraz łatwiej będzie im przeżyć chwile słabości, czy kryzysu.
Bo Wyjadaczki nie zakłamują rzeczywistości. Nie „wkręcają sobie”, że skoro zaczęły się odchudzać, czy zmieniać nawyki żywieniowe lub budować całe swoje życie na nowych, mocnych fundamentach, to żaden kryzys, czy chwila słabości nie przyjdą.
Jest nas więcej!
Wyjadaczki doskonale wiedzą, że gorsze dni się pojawią i są na nie gotowe. Uzbrojone po zęby z dokładną strategią za pazuchą.
Wyjadaczki są silne, mądre, wspierają się wzajemnie w chwilach sukcesu i wspólnie wyciągają się z dołków. Motywują się i kibicują sobie wzajemnie. Wspólnie budują poukładany, zdrowszy, bardziej harmonijny świat dla siebie samych, siebie nawzajem i całej reszty!